Zgłoś naruszenie...
Wybierz jedną z poniższych opcji.
Ten komentarz dotyczy mnie lub znajomego:
atakuje mnie,
atakuje znajomego.
Komentarz dotyczy czegoś innego:
spam lub oszustwo,
propagowanie nienawiści,
przemoc lub krzywdzące zachowanie,
treść o charakterze erotycznym.
Napisz
PANEL

Łukaszowata budowa

wpisy na blogu

II podejście do PnB i wyłączenie "drogi" z produkc

Blog:  lukaszowaty
Data dodania: 2016-12-30
wyślij wiadomość

W dniu 21.12.2016, zatem już prawie półtora tygodnia temu, na podstawie posiadanych pełnomocnictw, architekt złożył w Starostwie, po raz drugi (pierwszy raz było zgłoszenie) dokumenty do Pozwolenia Na Budowę.

Wprowadziliśmy zmiany, które wcześniej podważył Urzędnik, zobaczymy, co znajdzie tym razem :) Właściwie już na wstępie, przy składaniu wniosku na PnB okazało się, że cztery dni wcześniej zmieniły się wzory dokumentów :) Część została poprawiona od razu ale jeszcze musiałem zmienić "Oświadczenie o posiadanym prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane" a właściwie jeszcze zmieniam, bo się pochorowałem i poza wyjściem z kundlem na spacer, nie wyciągam nosa na zewnątrz.

blog budowlany - mojabudowa.pl

Kolejną ciekawostką, która spotkała mnie przy wcześniejszym składaniu dokumentów do zgłoszenia budowy, to konieczność wyłączenia z produkcji rolnej działki, która była dojazdówką pomiędzy moją działką a drogą gminną (droga prywatna). To oczywiście kolejny element biurokratycznych zmian (a może kolejnego szukania funduszy?). Zatem musiałem wyłączyć drogę z produkcji rolnej. Na szczęście nie była to autostrada i miała jedynie 872m2, zatem koszt wyłączenia drogi z produkcji rolnej wyszedł dosłownie minimalny, niezauważalny, pomijalny, tyle to ja na obiad w McDonalds wydaję: 45.746 zł. Grosze, prawda? No cóż.

blog budowlany - mojabudowa.pl


Żeby było jasne - to wynik kolejnych zmian w przepisach - sąsiedzi, którzy budują się obok i złożyli PnB kilka miesięcy wcześniej, załapali się na stare przepisy i wcale wyłączać z produkcji rolnej nie musieli.

Na szczęście jest jeden "haczyk", dzięki któremu można obejść tą opłatę (a właściwie odwlec ją w czasie). Nalicza się ją dopiero w momencie "rozpoczęcia inwestycji drogowej" a rozpoczęciem inwestycji drogowej jest wykonanie nawierzchni docelowej, czytaj kostki brukowej, asfaltu itp. Wyrzucenie na drogę tłucznia czy innego kruszywa nie jest rozpoczęciem inwestycji drogowej, zatem płacić nie trzeba. Innymi słowy, drogę zrobimy pewnie na "świętego Dygdy, czyli nigdy". A jak będziemy chcieli pierdyknąć sobie asfalt, to stać nas będzie na ekstra 45 tys a właściwie 23, ponieważ od pierwszej jednorazowej opłaty odejmiemy wartość gruntu drogowego, która znacząco wzrośnie jak obok wybuduje się pierdyliard domów, prawda? :)

Po nowym roku jadę do Starostwa zawieźć jeszcze jeden papier o "Posiadanym prawie do dysponowania nieruchomością" i będę mógł porozmawiać osobiście z Panem, który załatwia moją sprawę. Mam nadzieję, że to jakiś normalny facet i jak będzie miał jakieś wątpliwości, to zadzwoni, maila napisze a nie będzie biurokratycznie w Pocztę Polską się bawił...

2Komentarze
Data dodania: 2017-01-04 21:05:38
PNB a adaptacja do działki
Życzę szybkiej i pozytywnej decyzji ze strony urzędu (bez rzucania kłód pod nogi), jednocześnie zazdroszczę, bo ja utknęłam na etapie ustaleń przy adaptacji projektu do działki, architekt zarzucił mnie dosłownie masą różnych zapytań na które oczekiwał konkretnych i dokładnych odpowiedzi, a ja głupia myślałam że pojechałam do niego przygotowana, przy okazji wyszły na jaw moje braki w umiejętności czytania projektu. Po prawie 6 godzinach zostało jeszcze wciąż dużo do ustalenia a czułam się jakbym przebiegła maraton.
odpowiedz
dzustta  
Data dodania: 2017-04-08 06:14:13
Witam. My otrzymaliśmy PNB 2,5 roku temu i też mamy taką decyzję odnośnie drogi dojazdowej do domu (nawet z tego samego starostwa :)).No właśnie i my też byśmy nie chcieli zaczynać inwestycji z drogą ale czy droga dojazdowa nie będzie jednym z warunków do odbioru domu?? Może coś wiesz na ten temat? ..pozdrawiam
odpowiedz

Jak dobrze, że jestem już stary :)

Blog:  lukaszowaty
Data dodania: 2016-11-16
wyślij wiadomość

Ohh, jak dobrze, że jestem już "stary" i trochę się w życiu nauczyłem, bo jeszcze kilka lat temu rozpierniczyłbym cały ten grajdołek, a dziś, najzwyczajniej w świecie, stęknę sobie lekko pod nosem i wypowiem sam do siebie (bo lubię z kimś inteligentnym porozmawiać) "widzisz Łukasz, a nie mówiłem...".

W czym rzecz?

Ano w odrzuceniu mojego zgłoszenia o budowę :) A właściwie to decyzji o uzupełnieniu "braków", które w sumie praktycznie jednoznaczne są z tym, że muszę wycofać zgłoszenie a następnie złożyć na normalne PnB.

Do czego się przyczepił urząd? Prościej powiedzieć do czego się nie przyczepił :)

A to do deszczówki, że muszę udowodnić, że jest zgodna z rozporządzeniem Ministerstwa Infrastruktury (WTF? :) ), a to do kolorów na mapie zagospodarowania terenu (cytat pani z urzędu: "może wprowadzicie Państwo np. kolor różowy?" - ach ta poprawność polityczna) i, co najgorsze, po zmianie przepisów nie mam dostępu do drogi gminnej.

Dlaczego? Ano dlatego, że pomiędzy drogą gminną a moją działką jest inna działka, która została specjalnie wydzielona pod drogę, ma odpowiedni kształt, wymiary, nawet zatoczkę do zawracania. Ale - RIIIb. I wszystko jasne. Trzeba wyłączyć z produkcji rolnej.

Koszt? Jak najgorzej pójdzie to 44873 złote. Jak najlepiej: 22873 zł. No cóż, całe szczęście, że na 10 właścicieli i w sumie przez 10 lat.

Zatem ostatnie dni upłynęły mi pod tematem biegania po właścicielach, tłumaczenia, załatwiania pełnomocnictw. Wczoraj złożyłem papiery do Starostwa i błagałem o szybkie rozpatrzenie sprawy. Się okaże, trzymam Panią Inspektor za słowo.

No, to tyle.

Co ciekawe, ze względu na tytuł tego postu, nawet się nie wkurwiłem a właściwie lekko zdenerwowałem. I co najciekawsze, nie ze względu na to, że "coś poszło nie tak", bo tego byłem prawie pewien, ale ze względu na to, że śmiałem pomyśleć, że "wszystko pójdzie OK", tak jakbym nie znał praw Murphiego...    

4Komentarze
Data dodania: 2016-11-16 18:01:57
Pewnie też bym się "lekko zdenerwowała" ale w Urzędach tak już jest, że nic bez zmian nie przejdzie... U mnie weselsza sytuacja - w naszej zgodzie na zjazd z drogi powiatowej dzierżawionej przez Gminę mamy zaznaczony spadek wody w odwrotnym kierunku, tzn gdyby tam był wodospad, woda płynęłaby do góry! Ale tylko z tak zaznaczonym spadkiem przyjęli nam wniosek – Pan w Gminie poprawił naszego projektanta twierdząc, że wie on lepiej jak spadek zaznaczyć! Tak więc mamy własną wariację na temat odwodnienia działki ;) pozdrawiam i życzę powodzenia w bojach o Swoje :D
odpowiedz
Data dodania: 2016-11-16 19:17:36
Podziwiam siłę twojego spokoju. Powodzenia
odpowiedz
esti88  
Data dodania: 2016-11-16 22:04:39
Jak ja składałam wniosek o pozwolenie na budowę to mi architekt od razu powiedział, że nie ma szans żeby przeszło bez poprawek i uwag. Podobno co urząd to co innego i jedni zaprzeczają drugim. Nawet jakby było wszystko idealne to przywalą się czegoś dla zasady :) Życzę powodzenia:)
odpowiedz
Data dodania: 2016-11-18 10:06:23
Ale to święta prawda! Im człowiek starszy, tym jakiś taki spokojniejszy. Życzę Tobie by szybko wszystko się dobrze rozegralo!
odpowiedz
lukaszowaty
ranga - mojabudowa.pl stały bywalec
Wyślij wiadomość do autora OBSERWUJ BLOGA
statystyki bloga
Odwiedzin bloga: 14762
Komentarzy: 77
Obserwują: 31
On-line: 9
Wpisów: 14 Galeria zdjęć: 37
Projekt VINCENT WERSJA A PALIWO STAŁE
BUDYNEK- dom wolno stojący , parterowy z poddaszem bez piwnicy
TECHNOLOGIA - murowana
MIEJSCE BUDOWY - nieopodal Breslau
ETAP BUDOWY - I - Fundamenty
ARCHIWUM WPISÓW
2017 marzec
2016 grudzień
2016 listopad
2016 październik
2016 wrzesień
2016 sierpień
2016 lipiec

OBECNIE NA BLOGU
1 niezalogowany użytkownik