Grunt pod nogami :)
Przede wszystkim, witam Was :)
Zacznijmy od początku :) Nazywam się Łukasz i mimo tego, że niespełna 2 lata temu kupiłem sobie "własne M", podjąłem decyzję, że wolę jednak swój skrawek humusu i jakiś śmieszny domek :)
Tak się zaczęło - postanowiłem kupić kawałek gruntu, nieopodal Jedynego Słusznego Miasta (Breslau) i rozpocząć budowę domu metodą "za nadwyżki finansowe", bez kredytu, czyli: przez pierdyliard lat :) No ale jakiś cel w życiu trzeba mieć.
Tak właśnie, 20 kwietnia 2016, stałem się właścicielem niespełna 10-cio arowej działki budowlanej koło Wrocławia. Z góry zakładałem, że budowę planuję rozpocząć dopiero wiosną 2017, ale mimo tego, działkę od razu przygotowałem do celów "rekreacyjnych", żeby mieć się gdzie wyrwać od zgiełku miasta, rzucić piłeczkę psu, odpocząć.
Przed zakupem przywiozłem na włościa głównego decydenta, by sprawdził, czy wszystko jest "OK":
Pieseł orzekł, że mu się podoba, zatem mogłem przystąpić do następnych etapów. Oczywiście... trzeba było zasadzić "drzewo" (trochę krzywo, no cóż...):
Wkurzała mnie też "trawa", więc nabyłem kosiarkę (początkowo najtańszy szajs z Jula za 400 zł [spalinówka], ale po kilku koszeniach nabyłem coś porządniejszego o solidnej szerokości cięcia: 56cm). Tak byłem uradowany kosiareczką (pierwsze koszenie w życiu), że od razu szarpnąłem się na skoszenie drogi dojazdowej - no prawie autostrada wyszła:
By móc spokojnie przyjeżdżać na włościa z kundellem, musiałem ogrodzić "posiadłość". Początkowo chciałem "dać komuś zarobić" i nie mordować się samemu z montażem płotu tymczasowego. Jednakże po dwóch czy trzech wycenach, doszedłem do wniosku, że musiałoby mnie nieźle postrzelić, bym zapłacił komuś za tak "prostą" robotę tak olbrzymie pieniądze.
Postanowiłem więc zamówić stemple z tartaku (niestety dość solidnie mnie pan za to policzył), kupić siatkę (znalazłem świetnego producenta nieopodal Wrocławia), dysperbit oraz... wiertnicę spalinową :) Tutaj etap pracy tartacznej:
W międzyczasie zamówiłem garaż budowlany (z transportem i montażem całe 999 zł brutto) - trzeciej kategorii, ale to w sumie ma być tylko garaż "budowlany" a nie wystawowy. Sąsiedzi obok kupili garaż ładniejszy i 50% droższy - wszystko zależy od gustu :) Do garażu zamontowałem "tymi ręcyma" podłogę z OSB - koszt podłogi coś koło 500 zł.
Jeśli chodzi o fundament pod taki garaż, to ważna informacja: poziomujcie go usuwając przynajmniej część humusu i robiąc podsypkę z mieszanki cement+piasek (na sucho, wodę załatwi deszcz). Cementu dawałem 1/3 objętości (na oko). Dzięki temu powstał dość ciężki kloc, który świetnie połączył się z bloczkiem fundamentowym. Do tego bloczka, dość solidnymi kotwami przymocowałem stelaż garażu (w 6 miejscach). Dzięki temu garaż "nie odfruwa". Dodatkowo podłogę (a właściwie jej legary) też położyłem na stelażu garażu, czyli wszystko, co znajduje się w garażu dodatkowo obciąża konstrukcję i przytwierdza ją do ziemi.
Sąsiedzi obok tak nie zrobili i po pierwszym silniejszym wietrze musieli awaryjnie przyjeżdżać i stawiać garaż z powrotem na fundament. Gdyby mocniej wiało, mogłoby dojść do tego, że szukaliby garażu trzy wiochy dalej :)
Efekt zmontowanego garażu z podłogą:
Nie zabrakło też oczywiście pierwszego grilla:
Tyle tytułem wstępu, kolejne etapy w następnych wpisach.
Zapraszam do lektury!